Gdy przyszli opiekunowie pytają o możliwość trzymania myszoskoczków w tradycyjnej klatce, prezentujemy nasze przestronne terrarium, gdzie mieszkają dwaj nasi szczęśliwi podopieczni. Choć w internecie można znaleźć różne opinie na temat ich hodowli, nasze doświadczenie jednoznacznie pokazuje, że kluczem do dobrostanu tych zwierząt jest przestrzeń - im większa, tym lepsza.

Szczególnie istotna jest głęboka warstwa ściółki, która pozwala myszoskoczkom realizować ich naturalne instynkty kopania i budowania tuneli. Standardowa klatka niestety nie pomieści 40-centymetrowej warstwy podłoża, która jest dla tych zwierząt tak ważna.

Oto historia naszych dwóch wyjątkowych podopiecznych:

Los połączył dwie niezwykłe dusze. Starszy z myszoskoczków trafił do nas jako trzylatek, oddany przez poprzednich opiekunów z powodu rzekomej "głupoty i gryzienia dzieci". Jego dotychczasowe życie było dalekie od ideału - mieszkał samotnie w prowizorycznym pojemniku przypominającym chlebak, gdzie zamiast właściwej ściółki używano gazety.
Szczęśliwy traf sprawił, że wkrótce pojawił się młodszy towarzysz - jeden z nadliczbowych gryzoni laboratoryjnych, który miał zostać uśpiony. To, co nastąpiło później, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Łączenie tych dwóch myszoskoczków okazało się najszybszym i najbardziej harmonijnym w naszej historii - była to przyjaźń od pierwszego spojrzenia.
Transformacja starszego myszoskoczka była zadziwiająca. Z osowiałego, przygarbionego gryzonia przemienił się w energiczne, pełne życia zwierzę. Odmłodniał tak znacząco, że teraz czasem mamy trudność z rozróżnieniem, który jest który. Ich historia jest żywym dowodem na to, jak właściwa opieka i towarzystwo potrafią odmienić życie nawet najbardziej doświadczonego przez los zwierzęcia.