Ten wstęp brzmi jak mem, ale im dalej wchodzimy w temat, tym bardziej okazuje się, że te zwierzęta działają według logiki, której człowiek - gatunek oparty na kompromisach i bólu dnia następnego - może im tylko pozazdrościć.
Ile tak naprawdę piją chomiki?
Tu robi się jeszcze ciekawiej. Chomik nie popija alkoholu jak staruszek na imieninach, nie cmoka symbolicznego łyczka przy kolacji. Badania pokazują, że potrafi wypijać dziennie ilość etanolu odpowiadającą około dwudziestu jeden butelkom wina w przeliczeniu na masę ciała człowieka. Czyli mniej więcej tyle, ile w przeciętnym sklepie stoi w całym regale na promocji.I teraz najważniejsze: po takiej „porcji” chomik nie wygląda na pijanego. Nie chwieje się, nie zatacza, nie robi niczego, co choćby z daleka przypominałoby upojenie. Naukowcy mierzą to nawet specjalną „Wobbling Scale”, a wyniki są wręcz nudne: poniżej pół punktu w czterostopniowej skali. Ot, zwykły, trzeźwy chomik, który właśnie zjadł lekko fermentującą przekąskę i popił ją czymś, co my uznalibyśmy za błąd życiowy.
Dlaczego one to robią?
Wszystkiemu winna jest ich naturalna dieta. W badaniu z 2015 roku wykazano, że nasiona życicy, które chomiki często zbierają do swoich spiżarni, fermentują. A jak fermentują, to produkują alkohol. Chomik żyjący w naturze zjada to bez wahania - bo zawsze zjadał. Dla niego odrobina etanolu w pokarmie to nie sytuacja awaryjna, ale zwyczajny element menu, jak dla nas nadpsuta gruszka albo ciasto drożdżowe, które za długo stało na blacie.To właśnie ten ewolucyjny kontekst tłumaczy, dlaczego ich wątroba metabolizuje alkohol tak szybko. Z punktu widzenia chomika alkohol nie jest używką - jest składnikiem pokarmowym, który pojawiał się w jego życiu od tysięcy lat.
Kiedy alkohol naprawdę działa
To, że chomik nie wykazuje objawów upojenia, nie znaczy, że jego organizm nie reaguje. Działa po prostu inaczej niż u człowieka. Większość etanolu zostaje wychwycona i unieszkodliwiona przez wątrobę zanim zdąży dotrzeć do mózgu. Dopiero gdy naukowcy podawali alkohol w sposób omijający wątrobę, okazywało się, że chomik - jak każdy inny ssak - może być pijany. Ale to sytuacje laboratoryjne, bardzo dalekie od codzienności futrzaków.A co z młodymi chomikami i agresją?
Czasem w internecie pojawia się twierdzenie, że młode chomiki pijące alkohol wyrastają na bardziej agresywne dorosłe. Jeśli brzmi to jak przesadzona opinia, to dlatego, że… rzeczywiście trzeba do niej podejść ostrożnie.Istnieje jedno badanie, a właściwie poster konferencyjny z 1997 roku, który sugeruje, że długotrwałe dobrowolne spożycie alkoholu w okresie dojrzewania może zwiększać agresję w dorosłości. Niestety, szczegółów metodologicznych nie opublikowano szerzej, a pozostałe prace na ten temat dotyczą raczej kokainy niż etanolu. Dlatego najbardziej rzetelne i uczciwe sformułowanie, jakie można użyć to, że niektóre źródła sugerują, że u młodych chomików długotrwałe spożycie alkoholu może sprzyjać większej agresywności w dorosłości, ale materiał badawczy jest ograniczony.
I na tym etapie uczciwa nauka kończy temat.
To nie znaczy, że alkohol jest dla nich bezpieczny
Warto to podkreślić głośno i wyraźnie: fakt, że chomik nie upija się w widoczny sposób, nie oznacza, że alkohol mu nie szkodzi. Etanol wciąż jest hepatotoksyczny, obciąża układ oddechowy i krwionośny, zaburza metabolizm i w dłuższej perspektywie może prowadzić do poważnych uszkodzeń narządów. To nie jest żaden „naturalny izotonik”, tylko substancja, której organizm chomika potrafi się pozbyć wyjątkowo sprawnie - ale nie bez konsekwencji.Dlatego powtarzamy z pełnym przekonaniem:
nie wolno dawać chomikowi ani kropli alkoholu, niezależnie od tego, co mówią anegdoty z laboratoriów.
Podsumowanie, które mogłoby być morałem, gdyby to był bajkowy świat
Chomiki są zwierzętami, które nie przestają zaskakiwać. Jedzą fermentujące trawy, metabolizują alkohol w tempie wyprzedzającym nas o epokę i potrafią wypić ilości, które przeciętnego człowieka przeniosłyby w niebyt. A mimo to pozostają uroczymi, nieco rozczochranymi kulkami futra, które wciąż budzą w nas czułość i śmiech.Ten temat świetnie pokazuje, że świat zwierząt jest fascynujący, czasem dziwny, czasem komiczny, ale zawsze wart poznania. I może właśnie dlatego tak kochamy prowadzić Dom Gryzoni - bo każdego dnia przypomina nam, że nauka potrafi być równie zabawna, co pouczająca.






0 komentarzy
Brak komentarzy
Masz coś do powiedzenia? W artykule jest błąd?
Zostaw komentarz
Twój głos naprawdę ma znaczenie.