Istnieją takie tematy naukowe, które od razu budzą podejrzenie, że ktoś tu sobie robi żarty. Na przykład badacz, który twierdzi: „Szczury potrafią śmiać się na głos”. Na głos? Te same zwierzęta, które większość ludzi kojarzy z piszczeniem, chrupaniem i szybkim sprintem pod szafką? Brzmi to jak początek kiepskiego mema… a jednak to prawda. I to prawda tak dobrze udokumentowana, że doczekała się setek artykułów naukowych i całkiem poważnych wykresów.

Naukowiec, który zaczął łaskotać szczury

Cała historia zaczyna się w latach 90., kiedy neurobiolog Jaak Panksepp - człowiek o odwadze i poczuciu humoru większym niż niejedna grupa stand-uperów - postanowił sprawdzić, jak zachowują się szczury podczas zabawy. Zamiast jednak zastosować klasyczne testy laboratoryjne, Panksepp wziął szczura, mikrofon na ultradźwięki i… połaskotał go. Brzmi jak absurd, ale to właśnie wtedy po raz pierwszy udało się zarejestrować charakterystyczne, szybkie dźwięki w paśmie 50 kHz, które dziś wiemy, że są szczurzym odpowiednikiem śmiechu.

Śmiech, którego nie słyszysz

Jeśli człowiek chciałby ten śmiech usłyszeć, musiałby zainwestować w aparat słuchowy z funkcją „nietoperz premium”. Dla nas jest to kompletnie niesłyszalne - ultradźwiękowe „chichoty” przelatują nad głowami jak sekretny kod radości, dostępny tylko dla szczurów i urządzeń z laboratorium. Ale kiedy już naukowcy zaczęli słuchać tych sygnałów, okazało się, że szczury śmieją się nie tylko podczas łaskotek, ale także w czasie biegania, zapasów i gonitw. Innymi słowy: kiedy mają fun, to go… wokalizują. Bardzo głośno. Tylko dla nas w trybie „niesłyszalne”.

Szczurze poczucie humoru i osobowość

To odkrycie kompletnie zmieniło nasze myślenie o gryzoniach. Bo żeby się śmiać, trzeba spełnić kilka warunków: czuć radość, być zrelaksowanym i ufać towarzyszowi zabawy. I szczury dokładnie to robią. Podczas łaskotek podbiegają do ręki badacza, szukają kontaktu, wręcz domagają się kolejnej rundy. Z zewnątrz wygląda to, jakby mówiły: „No dawaj, człowieku, jeszcze trochę, jeszcze za łopatką!”. To naprawdę jeden z najsłodszych obrazków w neurobiologii.

Oczywiście tak jak wśród ludzi, nie wszystkie szczury są stand-uperami. Niektóre są odważne, towarzyskie i reagują na zabawę ultradźwiękowym „rechotem”, który przypomina ćwierkanie ptaka na speedzie. Inne wolą spokojniej, bardziej w stylu „śmiech wewnętrzny, ale doceniam gest”. Naukowcy zauważyli, że tendencja do „śmiechu” 50 kHz wiąże się z cechami osobowości szczura - im bardziej odważny i towarzyski, tym większa szansa, że będzie chichotać.

Co dzieje się w szczurzym mózgu

Najciekawsze w całej sprawie jest jednak to, co dzieje się w mózgu. Podczas łaskotek aktywują się struktury odpowiedzialne za pozytywne emocje, więź społeczną i oczekiwanie nagrody. To bardzo podobny wzorzec do tego, który pojawia się u ludzi, kiedy coś sprawia nam prawdziwą przyjemność. Innymi słowy: szczur nie tylko reaguje mechanicznie. On naprawdę to przeżywa. To radość w czystej, nieskażonej formie - taka, którą ludzie najczęściej pamiętają z dzieciństwa.

Radość, której nie słyszymy, ale widzimy

W rezultacie dostajemy obraz stworzenia, które nie tylko potrafi się śmiać, ale robi to z powodów bardzo nam bliskich: bo jest mu dobrze, bo lubi kontakt, bo czuje się bezpieczne i bawi się z kimś, komu ufa. To dowód, że radość nie jest wynalazkiem gatunku Homo sapiens. Jest dużo bardziej uniwersalna. Czasem tylko ukryta w częstotliwości, której nie słyszymy.

I może w tym jest jakaś poezja. Szczur może mieć najlepszą zabawę w swoim życiu i chichotać tak, że aż trzęsie mu się wąs, a my - nic. Tylko widzimy, że coś w nim drga z radości. Jakby mówił: „Zaufaj mi, to było śmieszne. Tylko twój aparat słuchowy ewolucyjnie nie ogarnia”. A mimo to śmieje się dalej.

I to wystarczy, żeby wiedzieć, że naprawdę mu dobrze.
Więcej o samej technice znajdziesz w artykule „Łaskotki u szczurów”.

Ciekawi jak to brzmi?

Na filmie słychać przetworzone ultradźwięki szczurów - dźwięk został obniżony (pitch-shift), aby był słyszalny dla ludzkiego ucha.

Nota naukowa

Używanie słowa „śmiech” w odniesieniu do szczurów jest uproszczeniem naukowym. W literaturze badawczej naukowcy często stosują cudzysłów lub określenia typu „laughter-like vocalizations” (wokalizacje podobne do śmiechu), podkreślając, że mamy do czynienia z analogią, a nie bezpośrednim odpowiednikiem ludzkiego śmiechu. Ultradźwiękowe wokalizacje 50 kHz są wskaźnikiem pozytywnego stanu emocjonalnego u szczurów, ale mechanizm ich powstawania i pełniona funkcja różnią się od ludzkiego śmiechu. Niemniej jednak podobieństwa są na tyle uderzające - występowanie podczas zabawy, związek z pozytywnymi emocjami, funkcja społeczna - że określenie „szczurzy śmiech” dobrze oddaje istotę zjawiska, pod warunkiem że pamiętamy o tych różnicach.