W ostatnich latach coraz częściej można natknąć się na porady, żeby montować lampy UVB nie tylko gadom i ptakom, ale też... koszatniczkom. W zamyśle ma to wspomagać syntezę witaminy D3, a co za tym idzie – wchłanianie wapnia i utrzymanie zdrowych zębów i kości. Tylko czy koszatniczka to pustynna agama albo żółw stepowy? No właśnie.
Witamina D i wapń – o co tyle szumu?
Witamina D3 odgrywa ważną rolę w organizmie – pomaga we wchłanianiu wapnia, fosforu i magnezu. Bez niej organizm może mieć problem z utrzymaniem zdrowych zębów, kości i mięśni. Ale tu pojawia się pierwszy haczyk – koszatniczki nie pobierają tej witaminy z roślin, bo jej tam po prostu nie ma. Syntezują ją w skórze, podobnie jak ludzie, pod wpływem światła UVB.Czy to znaczy, że trzeba im świecić lampą? Niekoniecznie.
Jak koszatniczki radzą sobie z tym w naturze?
W naturze koszatniczki żyją w Andach – mają dostęp do słońca, ale są też bardzo aktywne i większość dnia spędzają na przemieszczaniu się, jedzeniu i chowaniu przed upałem. Nie leżą plackiem pod słońcem jak jaszczurka.W warunkach domowych sprawa wygląda inaczej. Zwierzak ma ograniczoną przestrzeń, światło wpada przez szybę (która blokuje większość UVB), a jeśli lampa UVB zostanie zamontowana w jednym punkcie – nie ma gwarancji, że koszatniczka będzie chciała tam przebywać. Albo odwrotnie – będzie tam za długo i się przegrzeje. Albo narażona będzie jej siatkówka oka.
A co z suplementacją witaminy D?
W dobrej jakości granulatach dla koszatniczek, witamina D3 już jest dodawana, razem z odpowiednio zbilansowanym wapniem i fosforem. Jeśli dieta składa się z tego typu granulatu, dużej ilości siana i ziół – nie trzeba niczego suplementować, chyba że zaleci to weterynarz po badaniach.Niektóre źródła zalecają "na wszelki wypadek" dodawać wapń albo D3 – ale to prosta droga do przedawkowania. Zarówno niedobór, jak i nadmiar mogą prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, w tym do kamicy, zwapnień czy zaburzeń pracy serca.
Ryzyko stosowania lamp UVB
Tutaj wchodzimy na jeszcze bardziej śliski grunt. Lampa UVB może wydawać się „bezpieczną opcją”, ale w praktyce jest z nią więcej problemów niż pożytku: Warto też wspomnieć o badaniu opublikowanym przez amerykański National Eye Institute, które wykazało, że promieniowanie UVB może prowadzić do zmian w soczewce oka podobnych do tych obserwowanych przy zaćmie. I to nie tylko u ludzi – ryzyko dotyczy także zwierząt.A może po prostu... dobre jedzenie?
Najwięcej problemów zdrowotnych u koszatniczek wynika nie z braku UVB, ale z błędów w diecie – podawania przetworzonych smakołyków, pestek, karmy złej jakości albo całkowitego pomijania siana.Nie ma obecnie żadnych badań naukowych potwierdzających konieczność stosowania UVB u koszatniczek w warunkach domowych.
W naszych obserwacjach – zarówno u młodych, jak i starszych zwierząt – najważniejsze efekty daje prawidłowa dieta i stabilne, spokojne warunki.
Stosujemy prostą zasadę: I to działa.
Podsumowując – czy koszatniczki potrzebują UVB?
Nie.Jeśli są zdrowe, mają dostęp do naturalnego światła dziennego (np. przez okno), jedzą pełnowartościowy granulat i dobre siano – nie potrzebują lampy UVB ani suplementów witaminy D.
Jeśli masz wątpliwości co do stanu zdrowia swojego zwierzaka – skonsultuj się z weterynarzem, ale nie podejmuj działań „na wszelki wypadek”, które mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.
Dlaczego więc koszatniczki tak chętnie spędzają czas pod lampą UVB?
Chodzi tu nie o promieniowanie UVB, tylko po prostu o… ciepło. Koszatniczki pochodzą z suchych, górskich rejonów, gdzie słońce może być intensywne, ale powietrze bywa chłodne – dlatego instynktownie szukają źródeł przyjemnego, umiarkowanego ciepła. Równie chętnie ułożą się więc pod zwykłą żarówką grzewczą, ceramicznym promiennikiem czy nawet przy kaloryferze, jeśli tylko temperatura jest dla nich komfortowa. To nie promienie UVB je przyciągają, lecz ciepło – a to da się zapewnić w sposób bezpieczny i bez ryzyka dla zdrowia.Na zdjęciu: Koszatniczki wygrzewająca się pod zwykłą żarówką halogenową
A co z grupami, gdzie polecane są lampy UVB?
Na niektórych grupach internetowych znajdziemy posty pełne zachwytów nad lampami UVB. Opiekunowie piszą, że ich koszatniczki „uwielbiają się wygrzewać”, że „odkąd mają lampę, są spokojniejsze, bardziej aktywne, mają piękną sierść”, i tak dalej.Tylko... czy to naprawdę zasługa promieniowania UVB?
Koszatniczki po prostu lubią ciepło. W naturze żyją w suchym, chłodnym, górzystym klimacie, więc delikatne ciepło z lampy może im przypominać przyjemne promienie słońca – zwłaszcza w chłodniejszych pomieszczeniach.
Ale tu warto zachować czujność: ciepło nie równa się UVB. Lampa grzewcza lub zwykła żarówka może dawać przyjemne ciepło bez ryzyka uszkodzenia wzroku czy skóry. Natomiast lampy UVB emitują niewidzialne promieniowanie, które w nadmiarze może być szkodliwe – i dla zwierząt, i dla ludzi.
Niektóre efekty, które opiekunowie przypisują UVB, mogą wynikać po prostu z poprawy komfortu cieplnego, zmiany warunków bytowych albo... działania placebo (to my się cieszymy, więc wydaje nam się, że koszatniczka też).
Dlatego jeśli zauważysz, że Twój zwierzak lubi się „wygrzewać”, lepiej rozważyć bezpieczne źródło ciepła, a nie od razu inwestować w lampy UVB z nadzieją na cud.