Choć na pierwszy rzut oka wydają się podobne — oba małe, puszyste, roślinożerne i łagodne — świnka morska i królik to zupełnie różne gatunki, które nie powinny dzielić wspólnej przestrzeni. Ich potrzeby, sposób komunikowania się, fizjologia, a nawet flora bakteryjna są tak odmienne, że wspólne życie często kończy się dla świnki stresem, urazami, a nawet ciężkimi chorobami. W tym artykule wyjaśniamy, dlaczego łączenie tych dwóch zwierząt to zły pomysł — nawet jeśli na pozór „nic się nie dzieje”.
O dwóch różnych gatunkach, które nie powinny dzielić jednego domu
Wielu opiekunów – często w dobrej wierze – decyduje się na trzymanie razem świnki morskiej i królika. Pomysł wydaje się na pierwszy rzut oka sensowny: oba zwierzęta są roślinożerne, podobnych rozmiarów, łagodne i potrzebujące towarzystwa. W sklepach zoologicznych i internecie przez lata funkcjonowały nawet wspólne klatki dla „króliko-świnek” jako standard.Dziś wiemy już, że było to powielanie niebezpiecznego błędu. Świnka morska i królik to dwa różne gatunki, z odmiennymi potrzebami, zachowaniami i sposobami komunikacji. Trzymanie ich razem nie tylko nie jest dobrą praktyką — może być wręcz krzywdzące i niebezpieczne dla obu zwierząt, zwłaszcza dla świnki.
Poniżej wyjaśniamy dlaczego.
Dwa różne gatunki – różne języki, różne potrzeby
Świnki morskie to gryzonie, pochodzące z Ameryki Południowej. Królik domowy to zajęczak, spokrewniony bliżej z zającami niż z gryzoniami. Różnice między nimi nie kończą się na klasyfikacji biologicznej.Króliki są zwierzętami znacznie bardziej dynamicznymi – lubią kopać, skakać, biegać, wykazywać terytorialne zachowania. Potrzebują dużej przestrzeni, a ich sposób komunikowania się obejmuje m.in. uderzanie tylnymi łapami, stukanie, warczenie czy „szarżowanie” w stronę innego zwierzęcia.
Świnki morskie są spokojniejsze, bardziej statyczne, nie skaczą, nie wspinają się, a ich język ciała jest cichy, subtelny. Ich komunikacja to mruczenie, kwiczenie, furgotanie, ale również „zastyganie w miejscu” lub lekkie unikanie kontaktu, kiedy czują się zagrożone.
Te dwa światy po prostu się nie rozumieją. A kiedy jedno ze zwierząt nie odczytuje sygnałów drugiego – dochodzi do stresu, nieporozumień i często przemocy.
Królik może skrzywdzić świnkę – nawet niechcący
Króliki są większe, silniejsze, a ich tylne kończyny mogą z łatwością zranić delikatne ciało świnki. Wystarczy jedno podskoczenie, przypadkowe zeskoczenie z półki czy wybuch energii w obecności śpiącej świnki, by doszło do urazu kręgosłupa, żeber lub organów wewnętrznych.W wielu domach, gdzie zwierzęta były trzymane razem, świnki trafiały do weterynarzy z podejrzeniem upadku, a tak naprawdę chodziło o urazy mechaniczne spowodowane kontaktem z królikiem.
Co więcej, króliki w okresie dojrzewania (a także po nim, jeśli nie są wykastrowane) często wykazują zachowania godowe — próbują dominować drugie zwierzę, „jeździć” na nim, podgryzać, gonić. Dla świnki to nie jest zabawa, lecz ciągły stres i poczucie zagrożenia.
Świnka morska potrzebuje świnki
Świnki morskie są zwierzętami stadnymi. Potrzebują kontaktu z drugim przedstawicielem własnego gatunku, z którym mogą się porozumiewać „po swojemu”: wspólnie spać, mruczeć, ostrzegać, wymieniać informacje i po prostu być razem w swoim rytmie.Królik — nawet najłagodniejszy — nigdy nie spełni tej roli. Może być fizycznie obok, ale dla świnki to samotność. Cichy stres, którego opiekunowie często nie zauważają: świnka niby je, niby siedzi, ale nie odzywa się, nie rozmawia, nie „żyje” w pełni. I odwrotnie – królik również potrzebuje kontaktu z drugim królikiem, który zrozumie jego sposób bycia.
To jak próba zmuszenia psa i kota do bycia najlepszymi przyjaciółmi – czasem się tolerują, czasem żyją obok siebie, ale to nie oznacza, że taka relacja jest satysfakcjonująca, zdrowa i zgodna z ich naturą.
Różnice w diecie, odporności i zachowaniach
Choć oba gatunki są roślinożerne, ich potrzeby żywieniowe nie są identyczne. Świnki morskie, w przeciwieństwie do królików, nie wytwarzają własnej witaminy C, więc muszą ją codziennie przyjmować w diecie. Króliki nie potrzebują jej w takiej ilości i niektóre pasze „dla królików i świnek” w rzeczywistości nie nadają się dla żadnego z tych zwierząt.Króliki mają też inne tempo trawienia, inną strukturę uzębienia i nieco inne wymagania co do ilości błonnika i kaloryczności posiłków. Wspólne karmienie często kończy się tym, że jedna ze stron (najczęściej świnka) ma niedobory albo problemy trawienne.
Ukryte zagrożenia: bakterie, pasożyty i wirusy, których nie widać
Jednym z najpoważniejszych, a zarazem najczęściej lekceważonych powodów, dla których nie należy łączyć świnki morskiej z królikiem, są realne zagrożenia biologiczne – przede wszystkim ryzyko zakażeń krzyżowych bakteriami, wirusami i pasożytami. Choć oba gatunki mogą wydawać się podobne, ich układ odpornościowy i podatność na infekcje są zupełnie różne. Przykładem może być bakteria Bordetella bronchiseptica, która często bytuje w górnych drogach oddechowych królika bez żadnych objawów chorobowych, jednak u świnki morskiej może doprowadzić do ciężkiego zapalenia płuc, niewydolności oddechowej, a nawet śmierci. Innym istotnym zagrożeniem jest pasożyt wewnątrzkomórkowy Encephalitozoon cuniculi, występujący u królików i bardzo groźny dla innych gatunków – w tym gryzoni. Króliki mogą być jego bezobjawowymi nosicielami przez całe życie, a mimo to wydalać pasożyta z moczem, zarażając inne zwierzęta poprzez wspólne podłoże, siano czy wodę. U świnki morskiej E. cuniculi może prowadzić do poważnych zmian neurologicznych, uszkodzeń nerek, gałek ocznych i centralnego układu nerwowego. Należy też pamiętać, że wspólne karmienie i picie z jednej miski zwiększa ryzyko przenoszenia innych bakterii i wirusów, które dla jednego gatunku są obojętne, a dla drugiego – śmiertelnie niebezpieczne. Trzymanie świnki i królika razem to nie tylko ryzyko urazów mechanicznych, ale również ciche, biologiczne zagrożenie, które często ujawnia się dopiero wtedy, gdy jest już za późno na skuteczną pomoc.Co z przypadkami, gdzie to „działa”?
Zdarzają się sytuacje, gdzie świnka i królik mieszkają razem i – w oczach opiekuna – nie ma konfliktów. Ale warto tu zadać sobie kilka pytań: Fakt, że zwierzęta nie walczą, nie znaczy, że są szczęśliwe.Stres i brak dobrostanu nie zawsze objawiają się dramatem. Czasem objawiają się ciszą.
Razem, ale osobno
Świnka morska i królik mogą funkcjonować w tym samym domu, ale nigdy nie powinny mieszkać razem w jednej klatce. Każde z nich zasługuje na towarzysza swojego gatunku, na przestrzeń dopasowaną do swoich potrzeb i na opiekuna, który rozumie ich indywidualność.Łączenie tych zwierząt to nie „oszczędność miejsca”, to nie „słodka para z internetu”.
To pomieszanie dwóch światów, które nigdy nie były do siebie stworzone.
Jeśli naprawdę kochamy nasze zwierzęta — kochajmy je zgodnie z ich naturą, a nie pomimo niej.